Jeszcze tylko nie ma zawodów w czołganiu i to chyba jakieś miejskie niedopatrzenie. No ile może być tych maratonów, biegów po parkach, biegów miedzy rzeźbami, z książką, bez książki, rajdów rowerowych gdzie popadnie...Kiedyś człowiek wsiadał na rower i sobie jechał, a teraz wsiada na rower i musi szukać spokojnego miejsca...ja nie wiem, dlaczego sport grupowy, zorganizowany musi być lepszy, niż jazda w pojedynkę?
Jeszcze tylko nie ma zawodów w czołganiu i to chyba jakieś miejskie niedopatrzenie.
No ile może być tych maratonów, biegów po parkach, biegów miedzy rzeźbami, z książką, bez książki, rajdów rowerowych gdzie popadnie...Kiedyś człowiek wsiadał na rower i sobie jechał, a teraz wsiada na rower i musi szukać spokojnego miejsca...ja nie wiem, dlaczego sport grupowy, zorganizowany musi być lepszy, niż jazda w pojedynkę?