
Na dzisiejszej sesji Rady Dzielnicy Bemowo doszło do nietypowej sytuacji. Dzielnicowi rajcy podjęli uchwałę w sprawie stwierdzenia wygaśnięcia mandatu radnego Łukasza Lorentowicza z Klubu Radnych „Dla Bemowa”.
Jak poinformował Przewodniczący Rady Marek Cackowski w sprawie mandatu radnego Lorentowicza wpłynęło pismo od Zdzisława Sipiery, wojewody mazowieckiego, w którym wzywa on Radę Dzielnicy do „podjęcia uchwały wygaszającej mandat radnemu Panu Łukaszowi Lorentowiczowi w terminie 30 dni”. Wojewoda wskazuje, iż 21 maja 2015 roku radny Lorentowicz „uchwałą Nr XII/51/2015 z dnia 21 maja 2015 roku został wybrany na stanowisko Zastępcy Burmistrza w Dzielnicy Bemowo m. st. Warszawy. Zgodnie z art. 27 pkt 2 ustawy o samorządzie gminnym funkcji zastępcy burmistrza nie można łączyć z członkostwem w organach jednostek samorządu terytorialnego, w tym w gminie, w której dana osoba jest zastępcą burmistrza”. Zdzisław Sipiera wskazuje także na art. 383 § 1 pkt 5 ustawy z dnia 5 stycznia 2011 roku Kodeks wyborczy. Mówi on, iż wygaśnięcie mandatu radnego następuje w przypadku „naruszenia ustawowego zakazu łączenia mandatu radnego z wykonywaniem określonych w odrębnych przepisach funkcji lub działalności”.
Dwudziestu trzech radnych obecnych na sali sesji zagłosowało nad uchwałą w sprawie stwierdzenia wygaśnięcia mandatu radnego Lorentowicza. Dwunastu z nich było za, dziesięciu przeciw, a jeden wstrzymał się od głosu.
Co na ten temat sądzi główny zainteresowany? – To czysta polityka. Taka polityka, w której używa się z jednej strony PiS-owskiego wojewody, z drugiej strony używa się większości złożonej z Platformy Obywatelskiej i PiS-u, aby wygasić mandat radnemu opozycji. W takim tempie to być może za jakiś czas w ogóle będziemy żyli w systemie demokratycznym, w którym nie istnieje opozycja. Może taki system jest lepszy? Przynajmniej nikt nie będzie zgłaszał żadnych uwag, myślę, że i posiedzenia Rady będą krótsze i sprawniejsze. Na pewno efektywniej będzie wykorzystany ten czas. W sytuacji, w której nikt nie będzie sypał piachu w tryby systemu, ten system zadziała prawidłowo i zawsze na hasło „pomożecie?”, padnie odpowiedź „pomożemy” – mówi z przekąsem radny Łukasz Lorentowicz i zapowiada, że nie zamierza sprawy zostawić w ten sposób. – Jestem przekonany co do tego, że w tej sprawie racja jest po mojej stronie. Co to w praktyce oznacza? Wojewoda wskazując w swoim piśmie kolejne uchwały podejmowane przez Zarząd Dzielnicy Bemowo nie wziął pod uwagę tego, że we wszystkich tych sprawach organem nadzoru jest odpowiednio Prezydent m. st. Warszawy oraz Rada m. st. Warszawy. Skoro ta, bezsprzecznie uznała, że uchwała, o której tutaj mówimy o moim powołaniu, została unieważniona, to moim zdaniem pewnego rodzaju uchybieniem jest sytuacja, w której Rada Miasta i Prezydent nie uchylili uchwał podejmowanych przez Zarząd Dzielnicy. To przeoczenie nie może być dowodem na to, że pełniłem funkcje zastępcy burmistrza. Faktycznie nie miałem żadnej umowy o pracę.
Wojewoda mazowiecki w piśmie do Przewodniczącego Rady wskazał, że radny Lorentowicz „w okresie pełnienia funkcji Członka Zarządu Dzielnicy Bemowo m. st. Warszawy przez 98 dni (od 21 maja do 27 sierpnia 2015 roku) (…) wraz z innymi Członkami Zarządu, podjął ok. 120 uchwał, które nie zostały uchylone przez Prezydenta m. st. Warszawy”.
Łukasz Lorentowicz zapowiedział, że złoży skargę do sądu administracyjnego. Zgodnie z ustawą – Kodeks wyborczy „sąd administracyjny rozpatruję skargę (…) w terminie 14 dni od dnia jej wniesienia”. Oznacza to, że sprawa radnego Lorentowicza powinna wyjaśnić się do następnej sesji, którą Przewodniczący Rady Marek Cackowski zapowiedział na 30 sierpnia.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie