Reklama

Piątkowe ekspozycje

Piątek - pogoda pozwala na spacery, więc i my postanowiliśmy gdzieś się wybrać. Postawiliśmy na Bemowo. Nie wszystkie widoki są jednak świetne...

Na Bemowie jest mnóstwo różnych miejsc, gdzie można pójść na spacer i dobrze się przy tym bawić. My postanowiliśmy jednak nie wybierać się w jedno konkretne miejsce, a po prostu iść przed siebie i poobserwować. Zaobserwowaliśmy... 

Cóż, niekoniecznie same ładne rzeczy. A zdawać by się mogło, że "piątkowe ekspozycje" będą robić lepsze wrażenie. Przy ul. Człuchowskiej, praktycznie tuż obok przystanku autobusowego, zauważyliśmy "perfekcyjny" przykład tego, jak nie powinno się segregować śmieci. Niektórych najwyraźniej zasady niezbyt interesują. 

Tymczasem przy ul. Karabeli 3 zauważyliśmy innego rodzaju odpad. Rozbitą muszlę klozetową na samym środku chodnika, biegnącego pomiędzy blokami mieszkalnymi. Opcje są dwie: albo komuś skądś spadła, albo ktoś dla zabawy (inny powód nie przychodzi do głowy) sobie ją zrzucił, bo już nie była potrzebna. A sprzątanie? "Po co to komu" - jak to ktoś kiedyś powiedział.

Czy jeszcze w którymś miejscu (konkretnie na Bemowie) można znaleźć takie lub nieco inne "skarby"? Trzeba szukać długo, czy raczej nie ma problemu z odkrywaniem tego rodzaju "perełek"? Cóż, mamy nadzieję, że nie są to stałe ekspozycje. Mogą one bowiem nie tylko przeszkadzać, ale i zagrażać przechadzającym się mieszkańcom. 

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Zrozumieć PiS - niezalogowany 2023-08-24 23:46:19

    To w pierwszej kolejności poznać biografię S. Wyszyńskiego, np. autorstwa E.K. Czaczkowskiej i wyznawaną przez Prymasa "polską drogę marksizmu", tj. socjalizmu nieateistycznego. Następnie zrozumieć, że w poł. lat 60 XX w. obserwując narastającą biedę społeczeństwa Prymas nie odrzucił publicznie swoich poglądów, ale przestał je wyrażać, zamilkł. Pytanie, czy zrozumiał swój błąd, czy nadal wierzył w "polską drogę marksizmu", ale nie chciał już o niej mówić, aby nie zrażać do siebie społeczeństwa zdesperowanego nieprawidłowym zarządem PRL i uważając, że przy takich ludziach nie ma szansy na "dobry" socjalizm. Gdyby uwierzyć w to drugie, pozostawałoby żyć w poczuciu istnienia lepszych ludzi, całego środowiska, zdolnego lepiej zarządzać PRL - nieateistycznie, z mniejszą opresyjnością, cenzurą i - co najważniejsze - mniejszą lub żadną zależnością od ZSRR (może w stylu Jugosławii). Będąc członkiem takiego środowiska przez dziesięciolecia żyło się z kompleksem PRL, tego że nie jest się u steru władzy, nie decyduje o losach kraju, ale też nie czerpie się korzyści władzy, nie dostępuje zaszczytów, wiedzie się żywot szarego obywatela, co na dłuższą metę - gdy wyznaje się "polską drogę marksizmu" i wierzy w swoje możliwości - jest poniżające. Poniżające i uzasadniające szczególne roszczenia: o uznanie, o autorytet, o publiczne, oficjalne oddanie honoru i uszanowanie przez państwo polskie. "Resortowe dzieci" - tak, ale nasze, wychowywane w duchu chrześcijaństwa, ministranci, prymusi kółek katechetycznych, wielbiciele JP2 i polskiej niezawisłości: niezawisłości od umniejszania znaczenia władzy w rękach zacnych elit, czy to przez wpływ ZSRR czy też wskutek zależności od UE. Zrozumieć PiS to zrozumieć ten KOMPLEKS PRL - zapoznanych autorytetów.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ibemowo.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do