
Prawie dwa miliony złotych przeszły rodzimemu producentowi koło nosa. Co ciekawe, przetarg na dostawę 213 składów wygrała z kraju, w którym tramwaje prawie nie jeżdżą.
Gra toczyła się o miliardy
W Warszawie w najbliższych latach planowane jest sporo inwestycji. Zapotrzebowanie na tabor, w związku z tym, wzrośnie, a Tramwaje Warszawskie od dawna poszukiwały producenta mającego dostarczyć ponad 200 nowych składów. Wymogi przetargu zostały spełnione przez wyłącznie dwie firmy: południowokoreański Hyundai Rotem oraz Pesa. Ta druga to doskonale znana warszawiakom firma, produkująca tramwaje typu swing i jazz oraz pociągi SKM elf. Mimo dużej popularności Pesa popadła w kłopoty finansowe, i aby nie doszło do bankructwa polskiego producenta tramwajów i pociągów, rząd postanowił go upaństwowić. Za tą przyczyną 99,8% udziałów przejął Polski Fundusz Nieruchomości.
Czy wiemy, co chwalimy?
Oczywiście, spora część warszawiaków nie zdaje sobie sprawy z "narodowości" tego kapitału. W rzeczywistości wszystkie rządy i samorządy w państwach wysokorozwiniętych wspierają rodzimych producentów, oferując im ulgi podatkowe, podpisując kontrakty czy nakładając cła. Generalnie wszyscy liderzy światowego przemysłu skorzystali na jakimś etapie rozwoju z państwowego wsparcia.
Kilkanaście kryteriów
Ogłoszony przez Tramwaje Warszawskie przetarg musi być zgodny z prawem zamówień publicznych i nie ma możliwości preferowania tylko konkretnych wykonawców. Wszystkie oferty są poddawane ocenie przez komisję przetargową. Zbadano kilkanaście różnych kryteriów. Mamy w kraju producenta zdolnego dostarczyć 213 tramwajów dla Warszawy, z polskim kapitałem, polskimi inżynierami i polskimi pracownikami. W dalszej perspektywie nikt nie będzie pamiętał o tym, ile punktów za zużycie prądu dostała oferta firmy Hyundai Rotem i jak oceniono odległość między drzwiami w wagonach Pesy. Warszawski kontrakt na 2,25 mld zł brutto może za to zasłużyć na wzmiankę w książkach polskiego przemysłu. Niemniej, nie będzie to pochwała.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie